Chcę podzielić nasz majątek… ale tak nie lubię sądów
Miałem kiedyś klientkę, która razem z mężem posiadała bardzo duży majątek. Kilka samochodów, nieruchomości w mieście i na przedmieściach, nieruchomość letniskową, gotówkę, drogocenne przedmioty… Po rozwodzie, który jej prowadziłem, orzeczonym z winy jej męża, postanowiliśmy zawnioskować o podział majątku między stronami. Sprawa była bardzo skomplikowana ze względu na wiele ruchomości i nieruchomości, do których pretensje rościły sobie obydwie strony. Byli małżonkowie byli mocno skonfliktowani i nie chcieli słyszeć o żadnym porozumieniu. Postępowanie zakończyło się po kilku latach i chociaż klientka była zadowolona z samego podziału to miała już chyba serdecznie dość rozpraw sądowych, pism, opinii biegłych i całego tego zamieszania, które się z tym wiązało. Z ulgą wypłaciła mężowi część gotówki i odjechała spod sądu sportowym samochodem, który należał teraz w całości wyłącznie do niej.
A można prościej…
W tej sprawie zabrakło chęci stron do podjęcia ze sobą rozmów i spróbowania samodzielnego ustalenia, w jaki sposób podzielić majątek. Rozwiązanie takie jest pierwszym, które zazwyczaj proponuję klientom, nawet jeżeli majątek należy do dużych, a jego podzielenie może nastręczać trudności. Uważam, że zawsze należy szukać dialogu z drugą stroną- nawet w przypadku skonfliktowania po trudnym rozwodzie. Z tego względu zazwyczaj proponuję swoim klientom podjęcie negocjacji z drugą stroną sporu na spotkaniu w mojej Kancelarii. Na takie spotkanie należy się przygotować, dokonując spisu składników majątku wspólnego wraz z szacunkową wyceną tych składników. Jako adwokat posiadający bogate doświadczenie w kwestii podziału majątku wspólnego pomagam swoim klientom w sporządzeniu takiej listy- tak, aby wszystkie składniki majątku zostały wzięte pod uwagę. Wspólnie zastanawiamy się, jaki podział uwzględniałby najbardziej interesy klienta oraz byłby jednocześnie sprawiedliwy i możliwy do zaakceptowania przez drugą stronę.
Na spotkaniu mamy już gotową propozycję ugodową, którą przedstawiamy drugiej stronie sporu. Z mojego doświadczenia wynika, że taka propozycja będzie podlegała jeszcze daleko idącym modyfikacjom po wysłuchaniu drugiej strony. Nie należy się tym jednak zniechęcać. Jeżeli istnieje taka potrzeba proponuję zawsze przeprowadzenie cyklu takich spotkań- tak aby każda ze stron miała szanse na spokojnie wszystko przeanalizować i nie podejmować pochopnych decyzji. Razem ze swoim klientem ustalamy wcześniej listę jego priorytetów i tego staramy się trzymać.
Jeśli dojdziemy do konsensusu to wtedy występujemy do sądu o usankcjonowanie naszej ugody lub zwracamy się do notariusza. W tej sposób podział majątku stanie się faktem, a strony unikną długiego, żmudnego postępowania sądowego.
Postępowania sądowego nie należy się bać
Pomimo niewątpliwych pozytywnych aspektów przedstawionych wyżej rozwiązań zawsze powtarzam moim klientom, że nie należy się obawiać postępowania sądowego. Jest oczywistym, że rozwiązanie polubowne nie jest dla każdego i nie każdy chce mediować z byłym współmałżonkiem. Ponadto nie każdy potrafi oszacować wartość posiadanego majątku i woli się zdać na niezależne oceny sądów. Osoba występująca w sporze z doświadczonym pełnomocnikiem może mieć pewność, że jej interesy będą należycie reprezentowane. Wybór drogi podziału majątku należy do klienta, a moją rolą jest doradzanie i wspieranie go w podjętej decyzji oraz późniejsza reprezentacja w sądzie, co z wielką atencją i zaangażowaniem czynię.